top of page

Nigdy nie ma lepszej wymówki, by sięgnąć po single malt z wyspy Jura!!!

Writer's picture: MarkMark

Dziś był wspaniały dzień. Obudziliśmy się w pięknym słońcu na kotwicowisku w Port Ellen. Asha pracowała w swoim prawniczym kiosku, a ja zajmowałem się edycją wideo oraz tworzeniem kopii zapasowych filmów i zdjęć. Nigdy wcześniej tak bardzo nie męczyłem pamięci komputera. Dzisiaj zrobiłem pierwszą kopię zapasową od nieco ponad miesiąca i zawiera ona 200 GB materiału! Z tego wybrałem niecałe trzy godziny materiału filmowego, z którego powstanie następny odcinek „Adventure Now”. Nie martwcie się, nagranie zostanie skrócone do około 15 minut, ale z długości materiału filmowego widać, jak dużo nagrań idzie na jeden relatywnie krótki odcinek!

Asia skończyła pracę o 16, a ja przygotowałem Altor do drogi! Uruchomiliśmy silnik, podnieśliśmy kotwicę i ustawiając się dziobem do wiatru wyciągnęliśmy główny żagiel na marszy. Po wykonaniu tych czynności silnik został wyłączony i wypłynęliśmy prosto z Port Ellen.

Książki pilotażowe dla Port Ellen podają dość niepokojące dane dla takiego żeglarza ze wschodniego wybrzeża o błotno/piaszczystym dnie. Obecność poszarpanej linii brzegowej i latarni morskiej oznaczającej skały wraz ze zdaniem z książki pilota oznajmiającym, że „Wejście jest usiane skałami” wystarczy, aby moje zmysły weszły w stan wyostrzony. Prawdę mówiąc, jest to dość łatwe i jeśli najpierw przeczytasz przerażający przewodnik, a potem zidentyfikujesz dobrze rozplanowane znaki, nie powinno być żadnych problemów. Wymknęliśmy się obok latarni morskiej i pożegnaliśmy się z Islay. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że przypływami do jakiegoś miejsca, zostajemy przez jakiś czas, ale to tylko krótkie i słodkie chwile, co jest dosyć zabawne, i często mówię to Asi....


Wydaje mi się, że ostatnio często używam wyrażenia „chyba nie ma już nic lepszego niż to”, ale zaraz coś takiego lepszego się pojawia. Żeglowanie rzadko Dni żeglarskie nie są dużo lepsze niż dzisiaj! Zmierzyliśmy czas naszego wyjścia, aby zbiegł się z przypływem na naszą korzyść w górę Sound of Jura. Sprzyjająca fala zaczęła się o godzinie 16:00, co było idealnym momentem, ponieważ w tym czasie Asha „zrzuca narzędzia”.

Nasze wybrane przez nas kotwicowisko było oddalone o 20 mil lub 24 km, jeśli liczyć obchodzenie skał, co jest rozsądnym posunięciem! Wyruszyliśmy biegiem (wiatr z tyłu), wydostaliśmy się ze skał tuż za Port Ellen, skręciliśmy na przełęcz (wiatr z boku), aż minęliśmy skały 5 mil dalej wzdłuż wybrzeża, gdzie skierowaliśmy łódź pod wiatr ( rytm) przez pozostałe 16 mil do Lowlandman's Bay na wyspie Jura. Jeden hals na całą podróż, wystarczy wyciągnąć żagle z samego wyjścia, gdy są w biegu, do samego końca, ponieważ są w rytmie. Mieliśmy jedną rafę na głównej i około połowy wysięgnika się rozwinęło i muszę powiedzieć, że udało nam się to. To była idealna ilość żagla dla naszego pokonania Sound of Jura, który mogę kategorycznie powiedzieć, że był najlepszym żaglem, jaki miałem do tej pory na Altor. To było szkockie żeglarstwo w najlepszym wydaniu! Przez jakiś czas słońce świeciło, nie było mrozu, a sceneria zapierała dech w piersiach! Było wiele dużych albatrosów nurkujących w wodach oczywiście bogatych w ryby, widoczność była doskonała, a my mieliśmy dla siebie ten ogromny plac zabaw! Przez całą drogę nie widzieliśmy ani jednej łodzi. Absolutnie, kompletnie, cholernie, fantastycznie i tylko trochę chłodno!


Wiatr jest nadal dość silny, ale jesteśmy bezpiecznie schowani w zatoce bardzo blisko brzegu, więc woda jest spokojna i poza dwoma lub trzema domami, które widzimy rozsiane wokół, jesteśmy sami. Asia właśnie nalała mi szklankę najlepszych Jury, więc zmierzam do kokpitu aby wznieść toast na świeżym powietrzu, podziwiając przepiękny szczyt w pobliżu którego jesteśmy zakotwiczeni. Dziękuję Jura - wspaniale tu być.

Pozdrawiam Jura i dziękujemy za single malt!

0 views0 comments
bottom of page